Najnowsze wpisy, strona 2


lip 03 2004 ZaPoMiNaLsKa...
Komentarze: 2

Zapomniałam wspomnieć, że w poniedziałek wyjeżdżam na 5 dni... i kompa nie będzie :( buziaczki for everybody :* To będzie czas odreagowania, zarozumienia siebie... hehe jeszcze sama się nie poznam :P

anyska : :
lip 03 2004 Be HaPpY...
Komentarze: 3
A oto "10 przykazań szczęścia"...1. "Człowieku, nie jesteś stworzony ani dla produkcji, ani dla przemysłu, ani dla konta w banku - jesteś stworzony aby być szczęśliwym człowiekiem.
2. Istniejesz dla dobra i radości, byś umiał się śmiać i śpiewać, żyć w miłości. Masz obdarzać szczęściem tych, którzy cię otaczają. 3.Przecież jesteś stworzony na obraz Boga - który jest miłością. Otrzymałeś ręce, żeby dawać, serce, które ma kochać i dwoje ramion, mających objąć drugiego człowieka braterskim uściskiem.
4. Żaden inny dzień, jak właśnie dzisiejszy jest Ci dany, żeby żyć, radować się i być zadowolonym. Jeśli dzisiaj nie żyłeś jak człowiek, zmarnowałeś dzień. 5. ŻYJ DNIEM DZISIEJSZYM!
6. Z radosnym zadowoloniem możesz pomyśleć o dobrym - wczorajszym dniu oraz pomarzyć o pomyślnym załatwieniu spraw dnia jutrzejszego. Ale nie możesz zagubić siebie we "wczoraj" albo w "jutro".
7. Wczoraj przemineło bezpowrotnie, a jutro dopiero nadejdzie. Dzisiaj - to jedyny dzień. Twój dzień. Uczyń go najlepszym dniem twojego życia.
8. Czy potrafisz cieszyć się kwitnącym kwiatem, pięknem przyrody lub uśmiechem, bawiącym się dzieckiem? Jeśli tak - jesteś bogatszy i szczęśliwszy od milionera, który chociaż tyle posiada a jeszcze więcej może kupić, niczym nie cieszy się naprawdę, gdyż bogactwo uczyniło go swoim niewolnikiem.
9. Nie bogactwo czyni człowieka bogatym, lecz radość. 10. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy"

anyska : :
lip 03 2004 EhHhH...
Komentarze: 0

Nie mam zielonego pojęcia co napisać... jeszcze dzisiaj wydawało mi się, że dużo napiszę i lipa. Wszystko ma swoje powody... właśnie trwa powtórka imprezy rodziców, a ja robię za służącą... taki już urok curusi i cały czas kursuję kuchnia – salon... masakra :/ Ale Mamcia kwiatuszków dostała, aż  do piwnych kufli je powkładałam. Heh prezenciki też niezłe (satynowa piżamka:), a poza tym w .uj wódeczki... mniami :P Tak więc spędzając w ten sposób wieczór... jest mało prawdopodobne, że coś mądrego napiszę... ale to żadna nowość :P

Wczoraj byłam u Tasiorka na ognichu... upić się nie upiłam, przygarnęłam Ernesta (ale z niego przystojniaczek:), zakochałam się w Bolsie... tym razem to nie wódeczka, tylko boski bernardyn, ubrudziłam sobie dżinsy (w takich usyfionych do  domku wracałam), piwko + %y i w ogóle :) Były też momenty, kiedy KTOŚ przesadzał z różnymi tekstami, ale to już Jego sprawa... chociaż Tasiorkowi wtedy ze smutniał pysiaczek... ojojojoj :( Hmmm... i nastepna nocka z ... (każdy to wie:) i znowu pupa :P

Rozmawiałam dzisiaj z kumpelą... oj wcale mi to humoru nie poprawiło. Nie dość, że Sysia miała humor schrzaniony to dowiedziałam się, że K. Już pogodził się z naszym końcem i zaczyna układać sobie życie na nowo. Najgorsze jest to, że to właśnie ja zakończyłam ten związek heh... już prawie 7 miechów temu. Za późno zorientowałam się o moich uczuciach względem K. Widzieć Go z jakoś inną dziewczyną... smutno buuuu :(  Jest jeszcze jeden dylemacik, a właściwie dwa... Czasami tak mam, gdy coś jest nieosiągalne, trudne... cholernie tego chce, gorzej jak już to mam. Wtedy sama nie wiem co i jak... obrót o 360 stopni :/ Jest też M. Fajnie tak od czasu do czasu, jest miło, w miarę się dogadujemy, ale nie umiem w tej sytuacji rozszyfrować siebie i Jego... katastrofa. Ta część notki nie jest jakaś optymistyczna... ale to mi nie przeszkadza cieszyć się z tego co mam... mmmmiodzio :) Na wszystko przyjdzie czas :)

anyska : :
lip 02 2004 HuMoReK...
Komentarze: 3

Dawno nie pisałam, ale wszystko ma swoje powody... po pierwsze w kompie zamieszkał sobie wirusik... po drugie bardzo rzadko bywam w domku, w końcu są wakacje... a po trzecie... nie ma po trzecie  :) Moja kumpelka wszystko zdała w związku z tym ten tydzień jest pełen oblewania :) W poniedziałek dziwna sytuacja... w końcu wylądowałam w Carpe Diem II, ale się otańcowałam... łohohoho, wtorek posiadówa na Ruczaju... E. Troszkę wzięło... bo my zdolne jesteśmy i troszkę zamieszałyśmy trunki, w środę w Wieliczce... heh poznałyśmy z 5 facetów. Dawno tak nie było, ledwo się znamy, a tak miło się rozmawiało... jeden miał już żonkę, drugi interesował się buddyzmem, trzeci (przystojny) ciągle nawijał... itd. A no i był taki Rafał... szukał naiwnej, pewnie jakąś znalazł. Wczoraj był pubik, ale troszkę mi już sił brakuje... a dziś ognisko u Tasiorków. Trzeba znaleźć jakieś źródło witalności... :P

Wakacje... są, czy ich nie ma?! Ta pogoda mnie dobija... jak ja się opalę... hehehe :) a tak na serio nie umiem wyczaić klimatu, gdy tak odwala słoneczku. Inna rzecz to, ze pierwszy raz jestem troszkę w domku... zawsze od razu gdzieś śmigałam. To się zmieniło, bo zmienili się znajomi, a dokładniej kilka zwariowanych główek przybyło :) Jak narazie to czuje się jakby był dluuuuugi weekendzik... Na szczęście w mojej główce wszystko się ustabilizowało... a to bardzo dobrze wróży :) W końcu mój optymizm... powrócił. Nie pozwolę mu oddalić się ode mnie choć na chwilkę... Teraz prawie nic nie jest w stanie popsuć mi humorku...

 

 

 

anyska : :
cze 24 2004 CoŚ nIe TaK, aLe Co... ???
Komentarze: 3

Coś takie siedzenie w domku mi nie służy... ach te wszystkie myśli. Dlatego też byłam dziś z Batmisiem rowerkami nad jeziorkiem. Było tak ślicznie i cieplutko, tylko Batmuś nie wziął stroju i tylko sobie tak posiedziałyśmy i dużo sprawek obgadałyśmy. Jutro musi być słoneczko bo chcemy powtórzyć plan... ale tym razem z pływaniem. Oj będzie masakra pokazać się w stroju kąpielowym... heh dlaczego dziewczyny mają tyle kompleksów... paranoja. Ale w sumie jakoś trzeba z siebie zrobić czekoladkę póki słonko świeci :) W końcu się wyluzowałam troszkę...

 

Jutro sądny dzień dla mojej psiapsiułki... MaTmA :/ Proszę bardzo wszystkich o trzymanie kciuków i modlitwę... może Bozia coś pomoże :) A poza tym zakończenie roku szkolnego i oficjalnie rozpoczete wakacje... jeeee :) Heh... coś trzeba w tym roku wykombinować, na pewno wyjazd z kumpelami z klasy (Tasiorek, Kasiorek, Djanuś... i spółka) oj będzie picie, później tradycyjnie wyjazd do Zakopca i oczywiście wiejskie klimaty u lajtownej Babuni. Może nawet jakąś zagranicę się wykmini... kto to wie :) Chciałabym też pracować w wakacje... ale jak to wykombinować?? Może ktoś ma jakiś pomysł... czekam :)

 

Jest lato, piękna pogoda (na razie) i właśnie teraz zaczyna mi brakować tego kogoś... chciałabym się do kogoś przytulić i takie tam romantyczne klimaciki. To takie milutkie uczucie być zakochanym... być kochanym. Jednak co ja będę się teraz dołowała i rozkminiała jak samo pisanie nic nie pomoże, a co najwyżej sprawi, ze nie będę mogła przestać o tym myśleć... ufff troszkę mi ulżyło :) Mój następny problem... to miejsce gdzie są takie osóbki, z którymi łączyło mnie uczucie, a tak się składa, że wszyscy mieszkają w Pniówku, gdzie spędzam większość wakacji... wrrr :/ Jak już wszystko mam poukładane w główce to tam kompletnie wszystko namieszam i bardziej kieruję się serduchem niż rozumem, a to nie wychodzi mi na dobre :( Nie potrafię wyjaśnić wielu spraw i robi mi się taki kocioł, że masakra. Z drugiej strony mieszkają tam tez moi bliscy znajomi... tam się wychowałam, a wakacje to już jest całkowity odjazd :) Ale namieszałam... czytając ta notkę sama dobrze się nie rozumiem i to jest właśnie mój odwieczny problem...

 

 

anyska : :