PłaCz...
Komentarze: 2
Ostanio nie umiem poukładać swoich myśli, swojego życia... za dużo dzieje się złych, smutnych rzeczy żebym mogła docenić śpiew ptaków, szum wiatru, gorące promyki słońca... to co pogodne dla mnie jest niewidoczne. Ja wieczna optymistka (z odchyłami :) a teraz takie myśli błądzą w mojej główce :( Jedynym pozytywnym punktem jest to, że mam blisko siebie kochane osóbki... ostatnie ławki rządu pod scianą to o Was oczywiscie :) Bez Was nie dałabym rady... przebywanie razem odrazu poprawia mi humor, nie mam wtedy czasu mysleć o smutkach, jest tylko czas na uśmiech :) Gorzej gdy przychodze do domku... zaczynam myśleć i myśleć... przychodzą chwile zwątpienia, niechęci, strachu :( Jednak mam w serduchu multum nadzieji i wiary... to też pomaga mi nie dołować się. Wiem, że wszystko musi się udać i nastaną pogodne i słoneczne dni w moim zyciu, w życiu mi bliskich osób :) Teraz to ja muszę sie opiekować paroma ludkami... przede wszystkim Tatusiem... jutro operacja :( tyle Mu zawdzięczam... pora się odwdzięczyć. Następny jest Kamilek... martwię się o Niego, a On o mnie, tylko, że On jest w tym momencie o wiele wazniejszy. To ja mam byc silna i wspierać moich dwóch mężczyzn życia, muszępokazać, że jestem twarda... To jest takie trudne, każdy dzień końzy sie tym samym scenariuszem... nie jest On wesoły. Gdy sobie o tym wszystkim pomyśle mam łzy w oczach... ale nie mogę płakać, nie chcę płakać... chce pokonać swój strach i smutek!!!
Dodaj komentarz