Najnowsze wpisy, strona 1


wrz 18 2004 MęTlIk...
Komentarze: 1

Kurwa... ale jestem wkurwiona! Tak właściwie, po co jest rodzeństwo?? Mój brat to chyba po to żeby mnie wkurzać, a przy okazji i starszych!! Każdy pieprzy, ze teraz tak tylko mowie i może i ma racje, ale ile mam jeszcze to tolerować?? Jest tak: On wkurza rodzinę i gdzieś wypieprza, a ja obrywam. Kolejny przykład: ja sprzątam jak głupia w domu, a On gów... robi. No i jeszcze jak się upije to Mu naprawdę odpierdala (tak jak dziś) jak kończą się tematy to najlepiej najeżdżać na siostrę, a ja niby mam być wyrozumiała, bo to przecież przez alkohol. Koniec z takim traktowaniem... jak na razie nie umiem dostrzec plusów z posiadania brata. Jeden w sumie widziałam, ale jakoś znikł z pola widzenia... Musze z Nim wytrzymać cały ten weekend... koszmar!!!

A teraz z innej beczki... rozpoczął się nowy rok szkolny. Maturka przede mną, już zaczynam odczuwać skurcze żołądka na sama myśl. Heh... ale jakoś musi być, nie ma wyjścia. Chyba wybrałam próbę samobójczą to znaczy... zdawanie matmy. Jak na razie w szkółce dobrze mało nauki i wyrozumiali nauczyciele... ale wszystko do czasu.

W serduszku żadnych zmian... wakacyjne przygody były ulotne, a teraz pustka. Jedno co się zmieniło to, to, że zaczęłam częściej myśleć o K. a jeżeli byliśmy sobie przeznaczeni i ja to spierdoliłam... czas pokaże. A jeśli to tylko tęsknota za bliskością drugiej osoby... tęsknie za tym uczuciem, które sprawia, że jestem szczęśliwa, bo wtedy nie ma rzeczy niemożliwych... kiedy znów nadejdą te dni??!!

anyska : :
sie 31 2004 SiErPiEń...
Komentarze: 1

Miesiąc bez Internetu, bez swojego pokoiku... ale teraz już powracam. Wakacje, błogie lenistwo, imprezowanie... wszystko to zostało spełnione. Na początku było dziwnie wśród znajomych czułam się nieswojo jakoś obco, jednak wszystko nadrobiłam i to chyba z nadmiarem. Najpierw rozterki sercowe czy wybrać Tego, z którym czuje się bezpiecznie i wiem ze byłby to stały związek, a może rozwinąć przygodę sprzed kilku miesięcy bez żadnych zobowiązań. Wybrałam to drugie... czy dobrze zrobiłam chyba nie, bo i to się spieprzyło, tzn. ja spieprzyłam. Były różne odchyły... spontaniczny wyjazd do Warszawy od tak, bo nam się nudziło, czy zwiedzanie jakiejś wiochy Bojanów, bo nam się nazwa spodobała. Nie można oczywiście pominąć ognisk, a w szczególności jedno, kiedy to ludziska po policje chwiali dzwonić. Dyskoteki, puby... imprezki :) Wakacyjny wyjazd ze znajomymi na 3 dni do Ożanny koło Leżajska (polecam) i wszystko się odmieniło, a ja sama nie wiem, czego teraz chce. Niby na początku wszystko genialnie, 15 osób super ludzie, swój domek... miodzio. Imprezowanie zaczęliśmy już od 13.00 czyli popołudniu, cala ekipa była tak zakręcona, ze masakra. Razem z dziewczynami obczajalysmy sąsiadów, a to tu nas zaprosili, a to tam... sami wiecie :) Nadszedł wieczór i dojechali następni ludzie... i wtedy się zaczęło. Całkiem zapomniałam o M. i były spontaniczne akcje z Ł. (ale rzucam skrótami :). Zabawa jakami... a dokładniej rozkwaszanie ich na głowie, potem romantyczne mycie włosków, gotowanie zupki (wyszło na to ze makaronik z Gorącego Kubka był wszędzie:) i inne zabawy... oj działo się dużo aż zastał nas poranek. Następne wieczory były podobne... a w dzień wygłupy, pływanie, gra w siatkę... reszty nie pamiętam hehehe, ale to już skutki alkoholu :) Był to genialny wyjazd... w przyszłe wakacje trzeba to powtórzyć. Potem nadszedł czas na powrót do domku, ale też nie trwało to długo, bo wyjechałam z Ewelinką do Zakopca. Udany wyjazd, pogoda również (nie licząc ostatniego wieczoru, kiedy to przemokłyśmy, ze masakra), ochodziłyśmy się za wszystkie wieki :) Nowe znajomości... a za to darmowe przejażdżki w Wesołym Miasteczku. W sobotę nie moje klimaty w Climatic’u, chociaż nie było tak źle... otańczyłam się z Tasiorkiem i spółką :) No, a teraz koniec wakacyji... chlip, chlip ;( jutro do szkółki, jednak troszkę mi jej brakuje... a dokładniej ludzisk, zobaczymy jak to będzie :)

anyska : :
lip 10 2004 MoDlItWa...
Komentarze: 1

Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.  Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie.  Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;  i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili;  i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!  Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski.  Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.

(Ew.Mateusza 6:5-15)

 

 

anyska : :
lip 10 2004 BóG...
Komentarze: 1

Wróciłam... hallo już jestem!!! Czy się cieszę... heh nie bardzo, chociaż zawsze jest to, chociaż. To teraz zdradzę gdzie się podziewałam: NYSA CITY:) Pewnie spora cześć moich znajomych nie uwierzy, ale byłam na tak zwanych rekolekcjach... ja tam wole nazwać ten wyjazd czasem przemyślenia, zatrzymania się w natłoku szaro-kolorowej rzeczywistości. Teraz, gdy jestem w domku zaczyna mi brakować tego spokoju i ciszy. Mieszkałyśmy u Sióstr Zakonnych w pobliżu klasztoru. Oczywiście jada tam liczyłam się z tym ze będzie dużo Kościoła i modlitwy... nie przeliczyłam się:) na początku strasznie mnie to wkurzało... modlitwa za modlitwa. Jednak po pewnym czasie takie rozmowy z Bogiem pomogły mi przynajmniej w jakimś stopniu zrozumieć siebie i otworzyć swoje serce na innych. Dla mnie osobiście był to czas przemiany... wcześniej Bóg nie był dla mnie kimś ważnym, a Kościół omijałam dość szerokim lukiem. Moje postanowienia to dreptanie do Bozi nie tylko w niedziele, oraz modlitwa, o której kompletnie zapominałam. Heh... ale abstynencja i od czasu papierosek... to jeszcze będzie... oj będzie:))) Poznałam tam Księdza... z początku dziwny jak taka sierotka Marysia, lecz później... oooo działo się :P Ojejeku, ale był kochany, taki najprawdziwszy facet z powołaniem i uśmiechem od ucha do ucha :D hehe... i chody u Niego miałyśmy. A ile On przeżył... ciężko chory, 5 raz prawie umarł, wygląda na 60-tkę, a faktycznie ma 47... następne postanowienie: modlitwa za Ks. Janusza. Były tez siostry zakonne Samuela i Michaela... bombastyczne babki, takie na luzie i z wielkim poczuciem humory :) Hmm... chwila, kiedy zrozumiałam, że Bóg we mnie działa to wczorajsza wieczorna adoracja... patrzę się na ołtarz... na Jezusa i łzy same spływają mi po policzkach. Nie myślałam o niczym... po prostu patrzyłam przed siebie. Pewnie może to wydawać się dziwne, nierealne... ale właśnie to utwierdziło mnie w tym, że czas trochę zmienić moje życie i znaleźć więcej czasu dla Boga... On jest naszym Panem i Stwórcą.Nie umiem głębiej opisać tego, co przeżyłam podczas rekolekcji... przemiana mojego serca... Mojej duszy:) to tak w skrócie!!!

 

anyska : :
lip 04 2004 PrOcEnTy...
Komentarze: 1

Spójrz na poniższe zdjęcie i pomyśl... Czy warto pić??  :P


anyska : :